Dzisiejsze spotkanie z klientem.
Świetnie prosperująca firma, która rozwija się poprzez pączkowanie. Co to znaczy? Jeszcze 2 lata temu była malutką 2-3 osobową firmą. Dziś mają kilkunastu pracowników, dużo spotkań z klientami. Co za tym idzie – nie mieszczą się w swoich przestrzeniach.
Szukali na to rozwiązań tymczasowych. Na bieżąco kupowali, przestawiali, przerabiali, wymieniali różnego rodzaju meble, z których korzystali.
Jednocześnie ranga ich firmy i ich klientów stale rosła. Rosły też ceny za ich usługi.
W końcu dziś poprosili mnie o konsultację. Z jednej strony chcąc wprowadzić się do nowej przestrzeni – nowa jakość. Z drugiej strony zaznaczyli od razu, że nie chcą wydawać na tę zmianę dużo pieniędzy.
W związku z tym, naszła mnie taka refleksja.
Firmy chcą bardzo dużo zarabiać, nie chcąc jednocześnie wydawać, na rzeczy (ich zdaniem) niepotrzebne. Co wydaje im się niepotrzebne? Inwestowanie w wynajmowane mury, inwestowani w meble, w różnego rodzaju elementy wystroju.
Co tym sposobem pokazujemy klientowi? Że to co robimy, robimy po minimalnym koszcie.
Pozwoliłam więc sobie w stosunku do nich na bezpośredni komentarz, mówiąc, że ich przestrzeń wygląda jak studencki startup. A oni nie są studenckim startupem. Klient otrzymuje mylną informację. Bo nie płaci jak za usługi studenckiego startupu, a profesjonalnej firmy.
Dlatego myślę, że to niezwykle ważna rzecz w kwestii komunikacji z klientem.
Jeżeli chcesz, by przychodzili do Ciebie dobrzy klienci, powinni wiedzieć, za co bierzesz pieniądze.
Że wysoka jakość usługi, jaką oferujesz, jest spójna z odczuciami podczas spotkania, przygotowywania dokumentów. Tu nie chodzi o epatowanie bogactwem. Chodzi o dbałość o detale. Że dbasz o jakość otoczenia dla siebie i swoich pracowników. A przede wszystkim dla swoich klientów.
A w czym to się objawia?
Chociażby w tym, że jest ściana jest dobrze pomalowana. Że nie ma tam niedociągnięć sprawiających, że byłą malowana w nocy przez osobę, która zupełnie się na tym nie zna. Także tym, że choć wyposażenie jest proste, to nie jest brzydkie, przypadkowe i słabej jakości. To świadczy o profesjonalizmie.
Dobrze jest więc zainwestować w przestrzenie, do których zapraszamy naszych klientów.
Wiadomo, że nie chodzi tu o inwestowanie „w cudze mury”, gdy nie jesteśmy pewni, jak długo zagrzejemy w nich miejsce. Tu możemy ograniczyć się do poprawnie i dokładnie pomalowanych ścian.
Czym innym jednak jest inwestowanie w nasze sprzęty, które pozostaną naszymi sprzętami bez względu na lokalizację. Mam na myśli biurka, fotele, inne meble i elementy wyposażenia i oświetlenia. Je możemy zabrać ze sobą w kolejne miejsce i ponownie zaaranżować.
Taki koszt można uznać za inwestycję, za koszt podniesienia jakości pracy. Jeżeli chcę, by moja firma przynosiła więcej zysku, to jakość przestrzeni, w których się znajduje, również powinna rosnąć.
Wszystkie te elementy razem dają informację o poziomie spójności. Bo jeśli „zarabiamy” 10 tys. na kliencie, a w przestrzeni witają nas najtańsze „składaki” z Ikea, to mamy tu duży szum informacyjny. Albo za jakością Twojej pracy idzie także jakość wszystkiego, czym się otaczasz, albo po prostu „rzeźbisz”. A ta „rzeźba” daje klientowi jasny komunikat – na mnie chcesz zarobić, a sam niewiele chcesz dać.
Projektowanie wnętrza – strefy do pracy z klientami, strefy biurowej, to niekończąca się informacja, która idzie do klienta i pracowników. Informacja o pomyśle na naszą firmę i kierunek jej rozwoju.